niedziela, 14 lutego 2016

Cukinia smażona - szybka i zdrowa przekąska

Masz ochotę coś zjeść na szybko, przy tym zdrowo, warzywnie, smacznie? Proponuję Ci cukinię smażoną w plasterkach. 

Idziemy do sklepu i wybieramy cukinię, najlepiej młodą, twardą w dotyku (taka bardziej stara, lub zbyt miękka będzie gorzkawa i niedobra, chyba że wysypiemy na nią 3 tony przypraw). Następnie starannie i długo myjemy cukinię pod ciepłą wodą. Obficie spłukujemy - to ważne - bo skórka na niej zostanie, a cukinia o tej porze roku na pewno pochodzi z zagranicznych upraw (może być czymś pryskana).



Zatem do roboty... kroimy cukinię na plasterki grubości około 1 cm.

Przyprawiamy. Ja lubię przyprawy w stylu curry, albo mieszanki z dodatkiem kurkumy.

Podsmażam na złoto. Jestem z Dolnego Śląska, my tu lubimy złoto. Pode mną jest de facto największa kopalnia złota w Europie (KGHM), zaraz obok Złotoryja (gdzie możesz wejść do Kaczawy i popłukać złoto, albo zwiedzić średniowieczną kopalnię złota), a rzut beretem dalej w Wałbrzychu  stoi ponoć złoty pociąg...

No i zrobione, trwało to z 10 minut, chyba więcej zachodu pochłonęło zrobienie fotek i pokazanie Wam mojego patentu na szybką przekąskę, niż samo jej przyrządzenie. Na pewno się nie zmęczyłem w kuchni, za to dobrze podjadłem ;-)

Czy można tę potrawę jeszcze urozmaicić?

Owszem, jeśli masz nieco więcej czasu i chęci na eksperymenty obtocz plasterki cukinii w mące, następnie w jajku i bułce tartej. Smaż podobnie jak powyżej, aż plasterki się mocno zazłocą, ostrożnie przewróć na drugą stronę (to nie kotlety i panierka aż tak mocno się nie trzyma).

Smacznego ;-)

Zapraszam na kolejny przepis:

Pasta z czerwonej soczewicy



sobota, 13 lutego 2016

Wegetariański hot-dog z pieczywem pełnoziarnistym

Zapraszam dziś na mój przepis na wegetariański hot-dog. Inspiracją był dla mnie niedawno wprowadzony hot-dog z pieczywem pełnoziarnistym na jednej ze znanych stacji benzynowych, ale tenże jest bazowany na parówce "mięsnej". Dużo można by pisać o parówkach klasycznych, ich wątpliwym składzie, dodatkach i wrażeniach żołądkowych po spożyciu (ja niestety często miewam po nich zgagę), dlatego po prostu przepis oparłem na pewnej znanej parówce sojowej, która mi się w domu bardziej "sprawdza".

Wegetarianie czytający mojego bloga będą przeszczęśliwi, a i moi drodzy mięsożercy nie pogardzą czymś, co prawidłowo przyrządzone, szczególnie z dodatkiem typowych supersmakowych hot-dogowych sosów smakuje o ile nie przyzwoicie, to po prostu dobrze.

Parówkę wegetariańską odarłem z folii i porządnie wygotowałem. Długo gotowana jest bardziej po prostu smaczna. Jedyną wadą parówki wegetariańskiej jest jej znacznie wyższa cena niż tej klasycznej, ale bez przesady - nie jest ona "zaporowa" - około 7 zł za 4 kiełbaski można przeżyć.

Tostera z odpowiednią wkładką, tak jak to robią na stacji benzynowej, nie mam, więc tym razem podgrzałem pieczywo na ceramicznej patelni, którą widzicie na zdjęciu, tak aby się zarumieniło i było bardziej "chrupkie" (niech Wam do głowy nie przyjdzie podgrzewać w mikrofalówce, bo smak i konsystencja pieczywa będzie podła!!!)

Jak wspomniałem, lubię hot-dogowe pieczywo w wersji razowej. Czuję się po tym bardziej pełny!

Teraz mała modyfikacja w porównaniu do oryginału, ale tak właśnie lubi jeść hot-dogi moja rodzina. Ser żółty tarty. Być może kolejnym razem zastosuję wędzone i tarte tofu.




Jak wspomniałem lubię dodać do takiego hot-doga sosy, tak jak podczas długiej podróży na stacji benzynowej, najlepiej pikantne.

Spróbujcie tego przepisu. Pieczywo razowe hot-dogowe  kupiłem w popularnym, tanim dyskoncie-markecie z sympatycznym robalem w nazwie na B, a te parówki sojowe dostaniecie w większości dużych marketów.

Smacznego!

piątek, 12 lutego 2016

Kotlety mielone z ciecierzycy

Dziś piątek i  pora na coś bezmięsnego. Niezależnie, czy jesteś tradycjonalistą/tką i wyznajesz zasadę piątku bez mięsa, czy może lubisz dania wegetariańskie, czy po prostu pragniesz odpocząć od ciężkostrawnych, mięsnych potraw przepis ci się na pewno spodoba.

W moim domu często na talerzu gości gotowana cieciorka! Ot, po prostu do podgryzania, zamiast snacków, mniej często jako składnik innych potraw. Dziś zostało mi trochę gotowanej cieciorki i stwierdziłem, że warto ją jakoś wykorzystać do wege-dania.

Przepis:

Ciecierzycę rozgniotłem tłuczkiem do ziemniaków na miazgę, dodając odrobinę wody wedle potrzeby. Powstałą masę lekko zagęściłem mąką, nie dodawałem jaj, po prostu dodałem sól i przyprawy. Gotowe, uformowane, małe kotlety obtoczyłem w bułce tartej. Czas na smażenie. W ruch idzie patelnia ceramiczna i olej rzepakowy. Zaczyna się zarumieniać i wyglądać coraz bardziej apetycznie.


Może także przyrządzisz danie według mojego pomysłu?

Inne danie: