Wczoraj kiedy na FB pochwaliłem się nowym kulinarnym zakupem kolega Rafał zapytał: "Kupiłeś chomika?"
Otóż jak się okazuje kiełki nie są tylko "karmą dla chomika", ale cennym źródłem substancji odżywczych dla człowieka. Kiełki (czy też raczej zwyczaj ich spożywania) odkryli przypadkiem starożytni chińscy marynarze. Kiedy zapasy ziaren na którymś ze statków zaczęły kiełkować, a nie było nic innego do spożycia, jedzono kiełki...
Chińczycy szybko rozsmakowali się w kiełkach, potem zwyczaj zjadania kiełków przejęli niektórzy europejscy marynarze (jako ochronę przed szkorbutem), a w ostatnich latach kiełki trafiają coraz częściej na nasze stoły.
Co nam dają kiełki? Witaminy A, B, C, E, PP, sole mineralne i mikroelementy takie jak mangan, cynk, wapń, fosfor, potas, magnez oraz tak jak w przypadku innych produktów roślinnych - cenny błonnik.
Na zdjęciu widzicie kiełki soczewicy, cieciorki oraz fasoli mung. Jeden z gotowych zestawów. które bez trudu można zakupić w sklepach. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby kiełki wyhodować samemu. Wymaga to odrobinę więcej zachodu, ale takie domowe kiełki będą dla nas najlepsze i najzdrowsze.
Jeśli nie mamy czasu i kupujemy kiełki ze sklepów, trzeba nauczyć się dobrze czytać daty ważności, śledzić terminy dostaw i uważnie oglądnąć pudełko przed zakupem. Kiełki sklepowe są podatne na zapleśnienie, co skutecznie niweczy to całe dobrodziejstwo dietetyczne, o którym pisałem.
Jak spożywać?
Kiełki można spożywać na surowo, po prost jako przekąskę, jako dodatek do sałatek i kanapek. Czy ty masz jakiś swój sposób na kiełki? Napisz w komentarzu!