Wczoraj za 4 zł kupiłem w pobliskim sklepie hummus pewnej firmy (znanej na rynku produktów wegetariańskich). Wcześniej testowałem parówki tej firmy oraz pasztety, dziś zdecydowałem się na śniadanie z hummusem.
Hummus to po prostu po arabsku ciecierzyca, a sam produkt składa się w dużej mierze z mielonej ciecierzycy, w pewnym sensie jest to coś pomiędzy kremem warzywnym a pasztetem kanapkowym o dość delikatnym smaku. Z uwagi na ten właśnie smak preferuję cieciorkę zamiast soi (jako składnik potraw bezmięsnych).
Dzisiaj zrobiłem sobie kanapkę na bułce pszennej, z czerwoną cebulą, która w założeniu miała złamać łagodny, kremowy smak hummusu... i to się udało. Ostrooo...
Kolejne kanapki są na chlebie wieloziarnistym, już bez cebuli, za to z łagodną papryką. Idealna kompozycja delikatnego smaku. W sam raz na śniadanie.
Co do samego hummusu, był całkiem dobry, choć wolałbym bardziej zdecydowaną konsystencję (mniej wody). Mam jednak podejrzenie graniczące z pewnością, że własnej roboty hummus z miksera byłby ciekawszym rozwiązaniem dla pasjonata kulinariów. Ugotowanie cieciorki, zmiksowanie i przyprawienie hummusu nie jest znów aż takie trudne. A co Ty o tym myślisz?
Smacznego!