W powszechnym
mniemaniu spożywanie wina wpływa korzystnie na proces odchudzania.
Dlaczego? Okazuje się, że wszystkiemu winny jest resweratrol.
Substancja zawarta w winie, które ogranicza zbieranie się nadmiaru
tłuszczu w newralgicznym, dla wielu z nas, miejscu – czyli na
brzuchu.
Okazuje się
jednak, że spożywanie więcej niż 1 lampki wina dziennie, nie
wpływa pozytywnie na stan naszego zdrowia. Wino ma bardziej
negatywny wpływ na stan naszej wątroby od naturalnego piwa.
Czy to znaczy, że
możemy zapobiec o korzystnym wpływie resweratrolu? Nie. Wystarczy
zamiast wina spożywać same winogrona albo sok z winogron. Można
też znaleźć suplementy diety z tym składnikiem, są jednak one
bardzo drogie. Dlatego preferuję świeże winogrona. Należy jednak
pamięć, o dokładnym przeżuwaniu i rozgryzaniu skórek, bo to nie
w nich zawarta jest ta „magiczna” substancja.
Wino pite z umiarem nie szkodzi. Jak mówi Pismo Święte:
OdpowiedzUsuńKazn 9:7 Nuże więc, jedz radośnie swój chleb i pij w dobrym nastroju swoje wino, gdyż Bogu już dawno miłą jest ta twoja czynność.
Bóg nie zalecałby czegoś szkodliwego. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby nie przesadzać, od czego także przestrzega Bóg:
Iz 5:22 Biada tym, którzy są bohaterami w piciu wina i mocarzami w mieszaniu mocnego napoju,
Ja znam inne powiedzenie:
OdpowiedzUsuńwino pite z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
;-)
Lampka wina do obiadu powinna być nawykiem w większej ilości domów. No, jeśli codziennie, to może pół lampki ;) Jednak warto sprawdzić na sobie jak dobrze wpłynie to na układ trawienny. Muszę jednak zaznaczyć, że osoby, które zmagają się z częstymi bólami głowy czy nawet migrenami konkretnie powinny od wina niestety stronić. Może ono się przyczynić w wielu przypadkach właśnie podatnych osób na wywołanie ataku. Poza tym małym mankamentem, wino w takich ilościach jest naprawdę dobre dla zdrowia.
OdpowiedzUsuń