Dzisiaj zrobiłem mały pokaz kulinarny dla ciekawskich.
Słonecznik bulwiasty po wiekach w cieniu powoli powraca do europejskiej, zdrowej kuchni. Do Europy został on sprowadzony mniej więcej w tym samym czasie co ziemniak i pewne z uwagi na łatwość uprawy, inwazyjność gatunku (to niemal "chwast", który żadnych wielkich zabiegów agrotechnicznych nie potrzebuje) byłby zastąpił w naszej kuchni ziemniaka, gdyby nie trudność jego przechowywania.
Topinambur ma wysoką zawartość inuliny, co sprawia, że jest to warzywo pożądane zdrowej diecie.
Topinambur wykopany z ziemi szybko wysycha i nie nadaje się do długiego przechowywania, w przeciwieństwie do ziemniaka, dlatego po kupnie tacki i odpakowaniu bulw z folii trzeba danie przyrządzić niemal od razu. Na zdjęciu bulwy świeżo po obraniu.
Gotowanie jest praktycznie identyczne jak w przypadku ziemniaka, odrobina soli i ugotowanie do pożądanego stopnia miękkości.
Topinambur jest lekko słodkawy, jak dla mnie przypomina w smaku słodkiego ziemniaka, a w konsystencji nieco pietruszkę. Tak czy inaczej dało się z niego zrobić purée.
Przyrządzone przeze mnie tytułowe danie jest bardzo proste. Topinambur, groszek, sadzone jajko (z wolnego wybiegu) jedyna przyprawa to odrobina soli. Proste zestawienie dobrej jakości składników wystarczy w zupełności.
Smacznego!