wtorek, 23 lutego 2016

Falafelki z paczki. Przygotowanie od A do Z

Dzisiaj postanowiłem wypróbować falafel z paczki kupionej w sklepie ze zdrową żywnością. Oczywiście, na ogół lepiej jest potrawę przyrządzić od podstaw, zupełnie samemu, ale wychodzę z założenia, że czasem, szczególnie w przypadku mniej znanych potraw, można spróbować gotowca. 

Skład wyglądał zachęcająco - sproszkowana ciecierzyca, czosnek, kmin rzymski, przyprawy... dlaczego nie?



Całość zalałem szklanką wrzącej wody i odstawiłem na około 20 minut.



Po 20 minutach zacząłem formować kotleciki, mimo, że oryginalny przepis tego nie przewiduje, obtoczyłem je w bułce tartek - w ten sposób mniej się kleiły.


Podobnie z resztą przyrządzałem polski wariant falafelków, czyli...

Kotlety mielone z ciecierzycy

...o których pisałem Wam całkiem niedawno, bez dodatków egzotycznych przypraw i czosnku. Większość moich domowników nie lubi smaków śródziemnomorskich (oliwy, anchois, południowych serów, oliwek, owoców morza) - jestem jedynym amatorem smaków południa w okolicy, więc na ogół preferuję przyprawianie potraw dla domowników na styl polski.



Smażenie na oleju rzepakowym. Uważam, że to w naszych polskich warunkach lepsze rozwiązanie niż olej z oliwek. Trudno o dobrą rafinowaną oliwę zaś extra virgin nie nadaje się do tak długiego smażenia.

Polecam wpis: Jaki tłuszcz do smażenia?



Gotowe złociste, ciepłe falafelki na talerzu. Palce lizać!


niedziela, 21 lutego 2016

Topinambur czyli słonecznik bulwiasty. Przygotowanie, purée z jajkiem i groszkiem

Topinambur, modne danie w kręgach poświęconych zdrowemu odżywianiu, tyle się o nim mówi, zatem czy jesteście ciekawi "z czym to się je"?

Dzisiaj zrobiłem mały pokaz kulinarny dla ciekawskich.


Słonecznik bulwiasty po wiekach w cieniu powoli powraca do europejskiej, zdrowej kuchni. Do Europy został on sprowadzony mniej więcej w tym samym czasie co ziemniak i pewne z uwagi na łatwość uprawy, inwazyjność gatunku (to niemal "chwast", który żadnych wielkich zabiegów agrotechnicznych nie potrzebuje) byłby zastąpił w naszej kuchni ziemniaka, gdyby nie trudność jego przechowywania.

Topinambur ma wysoką zawartość inuliny, co sprawia, że jest to warzywo pożądane zdrowej diecie.


Topinambur wykopany z ziemi szybko wysycha i nie nadaje się do długiego przechowywania, w przeciwieństwie do ziemniaka, dlatego po kupnie tacki i odpakowaniu bulw z folii trzeba danie przyrządzić niemal od razu. Na zdjęciu bulwy świeżo po obraniu.



Gotowanie jest praktycznie identyczne jak w przypadku ziemniaka, odrobina soli i ugotowanie do pożądanego stopnia miękkości.


Topinambur jest lekko słodkawy, jak dla mnie przypomina w smaku słodkiego ziemniaka, a w konsystencji nieco pietruszkę. Tak czy inaczej dało się z niego zrobić purée.


Przyrządzone przeze mnie tytułowe danie jest bardzo proste. Topinambur, groszek, sadzone jajko (z wolnego wybiegu) jedyna przyprawa to odrobina soli. Proste zestawienie dobrej jakości składników wystarczy w zupełności.

Smacznego!

sobota, 20 lutego 2016

Testuję flaczki sojowe, wegetariańskie

Ponieważ dużą część moich wpisów poświęcam potrawom wegańskim i wegetariańskim, które polecam także osobom jedzącym mięso - jako urozmaicenie monotonnej i ciężkiej diety - dziś postanowiłem przetestować jeden z klasycznych zamienników popularnych mięsnych dań, mianowicie flaków.


Flaki od popularnego producenta są dostępne w postaci gotowej w okolicach kilku zł, zawartość opakowania wysypuje się bezpośrednio do garnka i zalewa ok. 4 szklankami wody. Ja proponuję odrobinę więcej, ponieważ proszek jest jak dla mnie zbyt słony.


Po dokładnym wymieszaniu dodajemy łyżkę oleju rzepakowego i odstawiamy do namoczenia na 10-15 minut. Lepiej zostawić na dłużej, aby pokrojone w paski kotlety sojowe oraz suszone warzywa dobrze nasiąkły. Następnie około 20 minut należy gotować flaczki i potem można od razu podać. Nie są potrzebne żadne przyprawy.

Smak? 

Baza ziół użytych do potrawy jej poprawna, tego właśnie można się spodziewać od typowej przyprawy do flaków z jednym ale... jak dla mnie zupa jest zbyt słona. Osobiście przyzwyczaiłem się i preferuję mniej słoną kuchnie (zamiast soli można dodać aromatyczne zioła, które "zastępują" pewien smak, do którego jest przyzwyczajony amator słonej kuchni, np. lubczyk).


Nie oszukujmy się też, to typowa sojowa potrawa z charakterystycznym posmakiem soi, albo się go lubi, albo nie... jednak czy podobnie kontrowersyjna nie jest oryginalna potrawa, czyli flaki wołowe, albo wołowo-wieprzowe? Powiem Wam, że znajomy cudzoziemiec wbrew gorącym namowom znajomych, nawet w stanie "imprezowym" nie był w stanie się przemóc i spróbować klasycznych flaków.

Potrawa jest poprawna, nie oczekujmy jednak finezji po zupie z paczki, nawet zrobiona najlepiej nie "przekaże" aromatu świeżych warzyw. 

Lepiej zrób to samodzielnie!

Jeśli lubisz gotować, masz czas i spodobała się Ci koncepcja flaków wegetariańskich kup lepiej mieszankę gotową ziołową do flaczków, zrób bulion warzywny ze  świeżych warzyw z niewielkim  dodatkiem grzybów, np. pieczarek brązowych, boczniaków (te według mnie szczególnie dobrze spisują się jako składnik jarskich flaków) lub portobello pokrojonych w paski. Następnie użyj "czystych" kotletów sojowych z działu zdrowa żywność w pobliskim sklepie, rozmocz je i pokrój w paski. Dobierz samodzielnie proporcje ziół, ew. zagęszczenie/zasmażkę, itp. Trochę więcej pracy, ale znacznie lepszy efekt. Flaczki jarskie, które niedawno zrobiłem sam były pyszniejsze niż "gotowiec".

Smacznego!


P.S. Jeśli ktoś ma ochotę mnie pośledzić - zapraszam na mój prywatny Instagram: https://www.instagram.com/remigiusz.witczak/